aaa4 |
|
|
|
Dołączył: 07 Wrz 2018 |
Posty: 3 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
|
|
|
|
-Nie odda ci jej i dobrze o tym wiesz! - ciagnal Smolipaluch. - Ona jest tylko przyneta. A kiedy polkniesz przynete, oboje bedziecie wiezniami Capricorna - prawdopodobnie do konca zycia. 324
-Ja chcialam wezwac policje! - wtracila Elinor. - Ale Mor-timer byl przeciw.
-Mial racje! Capricorn wywiozlby Meggie w gory i nigdy wiecej byscie jej nie zobaczyli. Czarodziejski Jezyk spojrzal na gory, ktorych ciemne sylwety rysowaly sie za wzgorzami na tle nieba.
-Poczekaj, az przyniose ksiazke! - powiedzial Smolipaluch. - Dzisiaj w nocy znow zakradne sie do wioski! Nie dam rady uwolnic twojej corki, tak jak ostatnim razem, bo Capricorn po-troil straze, a caly teren oswietlony jest lepiej od witryny jubilera. Ale moze uda mi sie dowiedziec, gdzie ja trzymaja. Zrobisz z ta informacja, co bedziesz chcial. A za fatyge sprobujesz jeszcze raz odeslac mnie do mojego swiata. Co ty na to?
Smolipaluch uwazal, ze to uczciwa propozycja, ale Czarodziejski Jezyk zastanowil sie przez chwile, po czym potrzasnal glowa.
-Nie! - rzekl. - Przykro mi, ale nie moge czekac. Meggie na pewno zastanawia sie, gdzie ja sie tak
dlugo podziewam. Potrzebuje mnie. |
|