aaa4 |
|
|
|
Dołączył: 07 Wrz 2018 |
Posty: 3 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
|
|
|
|
-Ludzie Capricorna wlamali sie do domu Elinor - rzekl wreszcie. - Spalili w ogrodzie wszystkie ksiazki z biblioteki.
Smolipaluch musial przyznac, ze przez chwile poczul satysfakcje. A co ta wariatka sobie myslala? Ze Capricorn po prostu o niej zapomni? Wzruszyl ramionami, przygladajac sie Elinor z obojetnym wyrazem twarzy.
-To bylo do przewidzenia - powiedzial.
-To bylo do przewidzenia?! - Glos Elinor sie zalamal.
Jak rozwscieczony bulterier ruszyla w kierunku magika. Fa-rid chcial ja zatrzymac, ale odepchnela go tak gwaltownie, ze upadl na rozpalony asfalt. 323
-Tego chlopca mozesz mamic swoimi sztuczkami z ogniem i kolorowymi pileczkami, ale na mnie to nie dziala! - krzyknela. - Moje ksiazki zamienily sie w popiol! Policja byla pod wrazeniem umiejetnosci podpalaczy. Powiedzieli nawet: "Ostatecznie nie podpalili domu, pani Loredan! Nawet ogrod nie doznal uszczerbku, pomijajac wypalone kolko na trawniku". Ale co mnie obchodzi dom? Co mnie obchodzi ten przeklety trawnik? Splonely moje najcenniejsze ksiazki! Smolipaluch dostrzegl lzy w jej oczach, chociaz szybko odwrocila twarz. Mimo niecheci poczul jednak odrobine litosci. Moze jest bardziej podobna do niego, niz myslal: jej matecznik tez skladal sie z papieru i farby drukarskiej. Pewnie czuje sie w prawdziwym swiecie rownie zagubiona jak on. Ale nie dal nic po sobie poznac, skryl swoja litosc za kpina i obojetnoscia, tak jak ona kryla rozpacz za wsciekloscia.
-A co pani sobie myslala? Capricorn wiedzial, gdzie pani mieszka. Mozna bylo latwo przewidziec, ze wysle swoich ludzi, kiedy mu pani zwiala. Zawsze byl pamietliwy.
-Ach, tak, a od kogo wiedzial, gdzie mie |
|